Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz powiedział w wywiadzie dla dziennika "La Repubblica", że nie może uwierzyć w to, że Crescenzio kardynał Sepe, objęty jest śledztwem w sprawie korupcji. To niemożliwe - dodał. Włoska prokuratura chce wglądu do dokumentacji watykańskiej Kongregacji Ewangelizacji Narodów z lat 2004-2006, gdy jej prefektem był obecny arcybiskup Neapolu.

W każdym miejscu, gdzie pracował, stawał zawsze na wysokości zadania i pozostawiał najlepsze wspomnienia - stwierdził kardynał Dziwisz. Zawsze go szanowałem, szanuję i będę szanować - zapewnił. Według kardynała Dziwisza wszczęcie śledztwa wobec metropolity Neapolu świadczy o tym, że ktoś chce wyrządzić mu krzywdę.

Prokuratura ustala, jakie były związki między potężnym, dysponującym olbrzymim majątkiem w nieruchomościach watykańskim urzędem a włoskimi ministrami. Sprawa ta jest przedmiotem dochodzenia prokuratury w Perugii, badającej korupcję przy przetargach na organizację wielkich wydarzeń we Włoszech i budowę infrastruktury. Głównym bohaterem skandalu jest przebywający od lutego w areszcie były szef włoskiego komitetu ds. robót publicznych Angelo Balducci. Jak się okazało był on bliskim współpracownikiem kardynała Sepe i jako konsultant kierowanej przez niego kongregacji zarządzał praktycznie jej majątkiem, szacowanym na 9 miliardów euro.

Kardynał Sepe, jeden z najbardziej wpływowych włoskich hierarchów, zapewnił zaś, że jego działania były całkowicie transparentne. Przypomina, że gdy odchodził z kongregacji, by objąć urząd arcybiskupa Neapolu, otrzymał absolutorium od Prefektury do spraw Gospodarczych Stolicy Apostolskiej i watykańskiego Sekretariatu Stanu.