Izraelska marynarka wojenna próbuje powstrzymać statek z pomocą humanitarną płynący do Strefy Gazy. Jak poinformowały siły zbrojne Izraela, marynarka "nawiązała kontakt" z jednostką, ale komandosi nie weszli na jej pokład. Według organizatorów rejsu, kapitan odmówił zmiany kursu i udania się do Egiptu.

Rzeczniczka wojsk izraelskich poinformowała, że marynarka "przystąpiła do przygotowań i działań, mających na celu zatrzymanie libijskiego statku", aby powstrzymać go przed próbą przerwania blokady Strefy Gazy.

Rejs zorganizował syn libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego, Saif al-Islam Kadafi. Statek "Amalthea" pod flagą Mołdawii płynie z Grecji z dwoma tysiącami ton żywności i zaopatrzenia medycznego. Na pokładzie znajduje się 15 ochotników - Libijczycy, Nigeryjczyk i Marokańczyk, a członkowie 12-osobowej załogi pochodzą z Kuby, Haiti, Indii i Syrii.

Międzynarodowa Fundacja Dobroczynna i Rozwoju Kadafiego, na której czele stoi Kadafi junior, poinformowała w oświadczeniu, że w odpowiedzi na izraelskie polecenie, by wziąć kurs na egipski port Arisz, kapitan libijskiego statku i szef fundacji obecny na pokładzie potwierdzili, że portem docelowym jest tylko Gaza. W sobotę grecki resort dyplomacji informował jednak, że "Amalthea" ma wziąć kurs na Arisz, a władze greckie potwierdziły to w rozmowach z libijskim ambasadorem i agentem statku. Natomiast dzień wcześniej grecki wiceminister spraw zagranicznych Dimitris Drucas rozmawiał na temat planowanego rejsu z szefem dyplomacji Izraela Awigdorem Liebermanem.

Minister obrony Izraela Ehud Barak uznał rejs "Amalthei" za "niepotrzebną prowokację". Podkreślił, że towary dla Strefy Gazy można dostarczać przez izraelski port Aszdod po poddaniu ich kontroli.

Rejs "Amalthei" odbywa się w miesiąc po ataku izraelskich komandosów na konwój sześciu statków z pomocą humanitarną dla Strefy Gazy. W szturmie, który został ostro potępiony przez wspólnotę międzynarodową, zginęło dziewięciu propalestyńskich aktywistów: ośmiu Turków i Amerykanin tureckiego pochodzenia.

Izrael twierdzi, że utrzymanie blokady Strefy Gazy jest konieczne, by powstrzymać przewóz broni i sprzętu, który mógłby zostać wykorzystany przez rządzących Strefą Gazy radykałów z Hamasu.