W stolicy Haiti Port-au-Prince doszło do gwałtownych starć. Tłum mieszkańców zaatakował posterunki sił ONZ, obrzucając je kamieniami. Mieszkańcy twierdzą, że to wojska pokojowe odpowiadają za pojawienie się cholery w ich kraju. Z powodu epidemii na Haiti zmało już ponad tysiąc sto osób.

Młodzi ludzie, którzy zebrali się w pobliżu pałacu prezydenckiego, wznosili po kreolsku okrzyki: Cholera to Minustah, który nam ją przywlókł.

Demonstranci oskarżają rząd o bezczynność w walce z cholerą, a żołnierzy ONZ o sprowadzenie tej choroby do ich kraju.

W środę w starciach młodych Haitańczyków z żołnierzami zginęła w mieście Cap-Haitien na północy kraju jedna osoba, a kilkadziesiąt zostało rannych.

Francuski Czerwony Krzyż poinformował, że prowadzi na Haiti 35 ośrodków medycznych do walki z epidemią cholery w tym kraju, która pochłonęła już ponad 1100 ofiar śmiertelnych.

Od początku epidemii pracownicy organizacji humanitarnej "Lekarze bez Granic" (MSF) opiekują się w 21 ośrodkach całego kraju ponad 16 tysiącami osób chorych na cholerę. Napływ pacjentów jest tak duży, że MSF otwiera nowe ośrodki medyczne, m.in. placówkę na 200 łóżek w Sarthe pod Port-au Prince, zwiększa też liczbę łóżek w szpitalu w Choscal.

Komisja Europejska zaapelowała do członków UE o nadsyłanie na Haiti pomocy rzeczowej. Prosimy państwa UE o pomoc w naturze dla Haiti - powiedziała unijna komisarz ds. pomocy humanitarnej Kristalina Georgijewa.

Przypomniała, że UE przekazała już Haiti na walkę z chorobą 12 mln euro. Jednocześnie podkreśliła, że władze sanitarne kraju potrzebują przede wszystkim pomocy rzeczowej: urządzeń do oczyszczenia wody, wyposażenia medycznego.