Przed głównym więzieniem w Atenach doszło do silnej eksplozji. Informację podała grecka policja. Wybuch nie spowodował ofiar śmiertelnych, ponieważ z okolic zakładu udało się wcześniej ewakuować ludzi. Z informacją o bombie do mediów zadzwonił anonimowy informator.

Ładunek wybuchowy ukryty był w koszu na śmieci przy murze więzienia na ateńskim przedmieściu Korydallos - podała agencja Reutera powołując się na anonimowego policjanta. Według tego źródła, eksplozja była tak silna, że słyszano ją całe kilometry od więzienia.

Około 20 minut przed eksplozją nieznany informator uprzedził o niej jedną z greckich gazet oraz jedną ze stacji telewizyjnych. Tyle czasu wystarczyło, aby policja zdążyła ewakuować ludzi. Lekko ranne zostały tylko dwie osoby. Szkody materialne są znaczne.

Policja podejrzewa, że zamach mógł to wyraz poparcia dla sześciu domniemanych członków lewackiej bojówki Walka Rewolucyjna, aresztowanych w kwietniu br. Organizacja ta w 2007 r. wystrzeliła z granatnika w kierunku amerykańskiej ambasady w Atenach.

Kilku członków Walki Rewolucyjnej oczekuje w Korydallos na procesy. W zakładzie tym wyroki odsiadują też członkowie zlikwidowanej w 2002 r. organizacji terrorystycznej 17 Listopada.