Władze Sydney na niektórych przedmieściach wprowadzą godzinę policyjną dla kotów. Zwierzaki będą musiały pozostawać od zmierzchu do świtu w domowym zaciszu. Ma to zahamować nocne polowania domowych kocurów na dziko żyjące zwierzęta - podała w środę agencja Reuters.

Decyzja dzielnicy Leichhardt, w zachodniej części miasta, ma pomóc przede wszystkim australijskim oposom. Jak podała organizacja WIRES, która zajmuje się ochroną dzikich zwierząt, tylko w ubiegłym roku zgłoszono 564 ataki kotów na oposy australijskie. Zwierzęta te są łatwą zdobyczą, ponieważ są mniejsze niż ich prześladowcy, a ich jedynym sposobem obrony jest ucieczka na drzewo, co nie stanowi przeszkody dla kotów.

Trzeba poprosić ludzi, by trzymali swoje koty w nocy w domu, jeśli ma to pomóc chronić dziką przyrodę - uważa wiceburmistrz Michele McKenzie, której syn uratował oposa australijskiego i jego potomstwo zaatakowane przez kota.Trzeba pamiętać, że te zwierzęta były tu pierwsze zanim sprowadziliśmy zwierzęta domowe, więc naszym obowiązkiem jest o nie zadbać.

Przyznaje też, że psy mogą zrobić oposom okropne rzeczy, ale nie łapią ich tak często jak koty, ponieważ nie potrafią wspinać się po drzewach.

Ponieważ godzina policyjna dla kotów nie może być ściśle egzekwowana, miejscowe władze postawiły na edukację i program informujący mieszkańców, by w nocy trzymali swoje zwierzaki w domach, a w dzień kontrolowali je i przyczepili im do obroży dzwonki.