We Francji trwają poszukiwania wspólników zamachowców, odpowiedzialnych za śmierć kilkunastu osób, m.in. w redakcji tygodnika "Charlie Hebdo". Najbardziej poszukiwaną osobą jest Hayat Boumedienne - partnerka mężczyzny, który w piątek wziął zakładników w sklepie w Paryżu.

Amedy Coulibaly, który zaatakował sklep z koszerną żywnością we wschodniej części Paryża, został zastrzelony w piątek po południu przez antyterrorystów. Policja uwolniła 15 przetrzymywanych przez niego osób, ale w sklepie znaleziono również ciała czterech zakładników, którzy - według wstępnych ustaleń - zostali zabici jeszcze przed rozpoczęciem szturmu. Według francuskiego wymiaru sprawiedliwości, osoby te zostały zastrzelone przez Coulibaly'ego, gdy weszły do sklepu.

Śledczy próbują teraz ustalić, czy napastnik działał sam. Poszukiwania koncentrują się wokół jego towarzyszki, 26-letniej Hayat Boumedienne. Ostrzeżono - jak podkreśla BBC - że kobieta jest "uzbrojona i niebezpieczna".

Francuski prokurator Francois Molins podał, że Boumedienne jest podejrzewana o to, że współpracowała z Coulibalym, kiedy ten zastrzelił w czwartek policjantkę. Te dramatyczne wydarzenia rozegrały się na południowym przedmieściu Paryża, w Montrouge. Prokurator Molins oświadczył, że śledztwo skoncentruje się na "określeniu, kim byli ich wspólnicy, w jaki sposób kryminalne czyny były finansowane, oraz ustaleniu wszelkiej pomocy i wsparcia, z którego mogli korzystać we Francji lub za granicą".

Początkowo nie łączono ze sobą czwartkowej strzelaniny i przeprowadzonego dzień wcześniej zamachu w siedzibie tygodnika "Charlie Hebdo" w Paryżu, gdzie zginęło 12 osób, w tym znani rysownicy i policjanci. W piątek służby poinformowały jednak, że między sprawcami tych ataków jest związek. Według mediów, należeli oni do tej samej komórki dżihadystów, która wysyłała ochotników do Iraku.

Sprawcy ataku na redakcję "Charlie Hebdo" - bracia Cherif i Said Kouachi - zginęli w piątek, po dwóch dniach obławy, w policyjnym szturmie na zakład drukarski, w którym się ukrywali, około 40 km na północ od Paryża.

Z kolei Coulibaly i Boumedienne zniknęli po czwartkowej strzelaninie, ale mężczyzna pojawił się ponownie w piątek w sklepie żydowskim na wschodzie francuskiej stolicy.

Dziennik "Le Monde" opublikował serię fotografii, które mają przedstawiać parę w 2010 roku. Na jednej z nich Boumedienne pozuje z kuszą wycelowaną w obiektyw. Ma twarz zakrytą chustą, co w miejscach publicznych jest we Francji zakazane.

Prokurator Francois Molins poinformował ponadto, że służby zatrzymały w sumie w celu przesłuchania 16 osób. Wśród nich są żona jednego z braci Kouachi i inni członkowie ich rodziny.


DOŁĄCZ DO DYSKUSJI:

Skory na blogu: Sposobem na złego człowieka z karabinem jest tylko dobry człowiek z karabinem


(edbie)