Siedem osób zginęło, a ponad 130 zostało rannych podczas pożaru w domu zamieszkanym przez imigrantów w Dijon. Wśród ofiar prawdopodobnie nie ma Polaków. Pożar wybuchł tuż przed godz. 1.10 w nocy. Ogień pojawił się w pojemniku na śmieci, stojącym na zewnątrz budynku i bardzo szybko rozprzestrzenił się na cały 9-piętrowy dom.

Nie ma na razie informacji o narodowości ofiar. Konsul dyżurny ambasady RP w Paryżu powiedział, że można przypuszczać, iż wśród poszkodowanych nie było Polaków, gdyż w przeciwnym razie policja francuska poinformowałaby o tym polską placówkę dyplomatyczną.

Według strażaków, cztery osoby są ciężko ranne, a 130 lekko.

Kiedy strażacy przybyli na miejsce, 10 minut po ich wezwaniu, pożar był już bardzo zaawansowany, a mieszkańcy nie mogli się samodzielnie ewakuować z powodu dymu - powiedział dowódca strażaków Jean-Loius Marc.

Trwa śledztwo w sprawie przyczyn wybuchu ognia.