Gwałtowny atak zimny sparaliżował Francję. Termometry w centrum i na północnym wschodzie kraju wskazywały rano nawet do minus 15 stopni Celsjusza. W kilkunastu departamentach obowiązuje stan alarmowy. Służby meteorologiczne ostrzegają przed kolejnymi opadami śniegu.

W ostatnich dniach z powodu ataku zimy zmarły dwie osoby. Kilka tysięcy osób jest pozbawionych prądu. Najniższą temperaturę - minus 15 stopni - zanotowano w Orleans, sto kilometrów od Paryża. Wczoraj zawieszono tam kursowanie autobusów szkolnych.

Tymczasem na przedmieściach Paryża doszło do kilku wypadków, co spowodowało korki na drogach długości 250 km. Francja przygotowuje się na nadejście kolejnego zimnego frontu z Hiszpanii. Najbardziej zagrożone są Lotaryngia, dolina Rodanu, Sabaudia oraz okolice miast Lyon i Grenoble. Może tam spaść 10-20 cm śniegu.