Pięć osób zmarło na skutek upałów nękających od początku tygodnia Stany Zjednoczone. Ofiary to starsze osoby. Z falą gorąca zmaga się Środkowy Zachód, ale ostrzeżenie przed upałami wprowadzono także na Wschodnim Wybrzeżu i na Południu.

Jedną z ofiar jest 69-letni pensjonariusz domu opieki społecznej w Milwaukee, w stanie Wisconsin. Mężczyzna, przykuty do wózka inwalidzkiego, przez kilka godzin przebywał na słońcu. We wtorek w Milwaukee było 36 stopni Celsjusza w cieniu. Autopsja potwierdziła, że przyczyną śmierci 69-latka było przegrzanie organizmu.

W podobnych okolicznościach zmarły dwie starsze kobiety w stanie Tennessee. Dwie kolejne ofiary pochodziły ze stanu Maryland (tam wysokie temperatury notowane są od prawie dwóch tygodni.)

Termometry w ciągu dnia pokazywały w wielu rejonach powyżej 32 stopni Celsjusza, ale wysoka wilgotność powietrza sprawiała, że temperatura odczuwalna przekraczała 37 stopni. To bardzo gorąco jak na trwającą ciągle kalendarzową wiosnę. Władze zaapelowały do mieszkańców, by unikali wychodzenia na słońce, przebywali w klimatyzowanych pomieszczeniach i sprawdzali, co dzieje się z ich rodzinami i sąsiadami.

We wtorek i środę ostrzeżenie przed upałami ogłoszono w Chicago, gdzie od 34 lat nie notowano o tej porze roku tak wysokich odczytów z termometrów. W środę w "Wietrznym Mieście" było 36 stopni Celsjusza.

Dziś nad stany Środkowego Zachodu ma przemieszczać się front chłodniejszego powietrza. Dzień później ten sam front ma ochłodzić mieszkańców Nowego Jorku i Waszyngtonu, których w czwartek czeka kolejny gorący dzień. Synoptycy z Narodowego Centrum Meteorologicznego ostrzegają przed dalszymi upałami mieszkańców stanów Południa.