Emerytowany profesor uniwersytetu w Bengazi, obecny ambasador Libii w Wiedniu, jest rzeczywistym autorem doktoratu syna Muammara Kadafiego - donosi "Independent on Sunday". Dzięki tej pracy Saif al-Islam uzyskał tytuł w London School of Economics.

W zamian za pracę pod tytułem "Rola społeczeństwa obywatelskiego w demokratyzacji instytucji globalnego zarządzania: od miękkiej władzy do zbiorowego podejmowania decyzji" jej rzeczywisty autor prof. dr Ahmed Abdulhameed Menesi został przez reżim Kadafiego nagrodzony nominacją na ambasadora Libii w Wiedniu.

Według brytyjskiego dziennika, powołującego się na prof. Abubakra Buery z uniwersytetu Gariunis w Bengazi, Saif al-Islam zwołał część kadry naukowej tej uczelni na naradę i zażądał pomocy. Na spotkaniu był także profesor ekonomii, absolwent uniwersytetu w Kolonii, prof. Menesi.

Jak podkreśla Buera, wiarygodności jego twierdzeniom przydaje fakt, że Menesi był już wtedy emerytem, ale wkrótce został przywrócony do pracy. Najpierw otrzymał stanowisko prezesa państwowego banku, potem banku centralnego, następnie ministra finansów, a w końcu ambasadora.

Ambasada Libii w Wiedniu nie skomentowała tych doniesień. London School of Economics and Political Science odpowiedziała, że nie ma dowodów na ich potwierdzenie. Prof. Buera sądzi natomiast, że renomowana uczelnia powinna odebrać Saifowi al-Islamowi naukowy tytuł.

Saif al-Islam uzyskał doktorat na LSE w 2008 r. Rok później jego fundacja przekazała uczelni 300 tys. funtów i obiecała dalsze fundusze na łączną sumę 1,5 mln funtów. LSE gotowa była zaangażować się też w szkolenie w zarządzaniu libijskiej elity za dodatkowe 2,2 mln funtów.

Dotychczasowy dyrektor LSE, Howard Davies podał się w czwartek do dymisji. Sprawę libijskich dotacji i doktoratu dla Saifa al-Islama, drugiego z dziewięciorga dzieci Muammara Kadafiego, zbada sędzia lord Woolf. Konserwatywny poseł Robert Halfon sądzi, że w ślad Daviesa powinna pójść cała rada zarządzająca uczelni.

Dotacje finansowe z państw Zatoki Perskiej, w tym Iranu i Arabii Saudyjskiej, mają dla wyższych brytyjskich uczelni rosnące znaczenie, jeśli chcą one sfinansować nowe kierunki badań i być konkurencyjne w świecie. Tym bardziej że rząd obciął im środki z budżetu państwa.