Dziś mija 30 lat od śmierci Johna Lennona. W jego rodzinnym mieście Liverpoolu, przed nowojorskim Dakota House, gdzie został zamordowany, oraz w wielu innych miejscach związanych z muzykiem zbierają się jego fani. Wielbiciele twórczości Lennona przynoszą kwiaty i palą świece.

Oprócz muzyki, którą zostawił po sobie artysta, legendę o nim utrwalają także filmy - i to nie tylko te o nim, ale także te, które muzyk i kompozytor sam nakręcił. John Lennon wraz z żoną Yoko Ono robili krótkie filmy eksperymentalne, trochę w stylu Andy'ego Warhola. W swoich produkcjach uwieczniali czasem części ciała Johna, na przykład twarz.

Filmów dokumentalnych o sławnym muzyku są dziesiątki. W "John Lennon - Gimme some truth" podglądamy, jak dawny lider The Beatles pracował nad jednym ze swoich najsłynniejszych solowych albumów "Imagine'.

"Ameryka kontra John Lennon" opowiada z kolei o pacyfistycznej działalności artysty w Ameryce. Życie Lennona inspirowało także reżyserów filmów fabularnych. Najnowszą produkcję "Nowhere Boy" - "Człowiek znikąd" można było oglądać w tym roku na Off Plus Camera w Krakowie. Pokazuje ona młodość Lennona, którego wychowywała rygorystyczna ciotka Mimi, po tym, jak porzuciła go matka.

Powstał też film o niestabilnym psychicznie mordercy artysty - "Rozdział 27", w którym zagrał Jared Leto. Niestety, scena w której Mark Chapman trzyma w jednej ręce powieść "Buszujący w zbożu", którą jest obsesyjnie zafascynowany, a w drugiej pistolet i celuje do Lennona - nie była wymyślona...