Przemieszczający się w odległości kilkudziesięciu kilometrów od południowo-wschodniego wybrzeża USA huragan Dorian ponownie osłabł do kategorii 2 w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona - podało amerykańskie centrum ds. huraganów (NHC). Według najnowszych danych wiatr, który towarzyszy żywiołowi, osiąga teraz maksymalną prędkość 175 km/h.

Dorian wciąż może spowodować poważne szkody na amerykańskim wybrzeżu, jako że jest wystarczająco blisko lądu, by mieszkańcy odczuli skutki wiatrów i ulew.

Oko huraganu znajduje się obecnie ok. 80 km od miasta Charleston, leżącego na wybrzeżu stanu Karolina Południowa. Przemieszcza się na północ w tempie 13 km/godz. W Charleston woda zalała niektóre ulice, część mieszkańców przemieszcza się w kajakach.

Wcześniej informowano, że huragan doprowadził do przerw w dostawach prądu w ponad 215 tys. domów i firm w Karolinie Płd. i Georgii.

Dorian, który miał wcześniej 5 kategorię, zdążył już zdewastować wyspy Bahama, gdzie pochłonął co najmniej 20 istnień. W środę przeszedł koło wybrzeża Florydy, wbrew przewidywaniom w stosunkowo bezpiecznej odległości, a w czwartek - w pobliżu Georgii, by zbliżać się do Karoliny Południowej.

W sumie w tych trzech stanach i Karolinie Północnej nakazano ewakuację ok. 3 mln ludzi, a amerykańscy meteorolodzy przestrzegają mieszkańców wybrzeża przed "zagrażającym życiu wzrostem poziomu wody, niebezpiecznymi wiatrami i ulewnymi deszczami".

NHC przewiduje, że w piątek Dorian zbliży się do łańcucha wysp barierowych Outer Banks leżących wzdłuż wybrzeża Karoliny Północnej lub nawet nad nimi przejdzie.