Brytyjski artysta cyrkowy przypadkiem sam się zahipnotyzował, stojąc przed lustrem. Z pięciogodzinnego transu wyprowadziła go żona.

Poszkodowany mężczyzna jest zawodowym połykaczem mieczy. By bezpiecznie uprawiać swą sztukę, poddaje się hipnozie, bo dzięki niej mięśnie jego układu pokarmowego ulegają rozluźnieniu. Ostatnio ćwicząc swe rzemiosło przed lustrem, tak skutecznie się zahipnotyzował, że – niczym słup soli – utknął w jednym miejscu na 5 godzin. Na szczęście wpatrzonego we własne oblicze artystę znalazła żona. Z drobną pomocą nauczyciela hipnozy wyprowadziła męża z transu.

Ten brytyjski cyrkowiec nie po raz pierwszy znalazł się w kręgu zainteresowania mediów. Kilka tygodni temu, podczas swego debiutu w londyńskim Centrum Horrorów, uległ wypadkowi, próbując połknąć metrową szpadę. Bardziej niż hipnoza pomógł mu wówczas trzytygodniowy pobyt w szpitalu. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Bogdana Frymorgena: