Migranci z Chin szturmują południową granicę Stanów Zjednoczonych, próbując przedostać się do USA z Meksyku. Wzbudza to zaniepokojenie służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo narodowe. W ich ocenie, wśród ludzi szukających szansy na nowe życie w USA, znajdują się również szpiedzy wysyłani przez komunistyczny chiński reżim - informuje dziennik „New York Post”.

Według danych, na które powołuje się nowojorski dziennik, funkcjonariusze Customs and Border Protection (Urzędu Celnego i Ochrony Granic USA) zatrzymali w ciągu roku ponad 24 tys. obywateli Chin, którzy dostali się do Ameryki z Meksyku. 

Jest to lawinowy wzrost w stosunku do poprzedniego roku, kiedy pogranicznicy zatrzymali ok. 2 tys. migrantów z Chin, którzy przedostali się przez południową granicę USA. Jeszcze rok wcześniej amerykańska straż graniczna zatrzymała zaledwie 323 osoby z chińskimi paszportami.

Jak zwraca uwagę "NYP", w Stanach Zjednoczonych rosną obawy, że wśród tysięcy chińskich migrantów, którzy dostali się w ostatnich miesiącach do USA, znajdują się szpiedzy wysyłani z misjami przez komunistyczny wywiad Pekinu.

"Niektórzy z tych ludzi chcą tu przyjechać, szukając lepszego życia, ale myślę, że niektórzy z tych Chińczyków są tu prawdopodobnie po to, aby szpiegować i składać raporty (Pekinowi - przyp. red.)" - ostrzegła cytowana przez "NYP" Rebecca Grant, analityk ds. bezpieczeństwa narodowego w IRIS Independent Research.

Zaznaczyła, że nie chodzi o to, "czy jest będzie jedna osoba, czy sto, czy tysiąc", ale trzeba postawić pytanie, ilu szpiegów chińskich może w ten sposób wślizgnąć się do USA.

Grant w rozmowie z magazynem "Newsweek" wskazała, że "Chiny wykorzystują wszystko, co mają, każdy element szpiegostwa, aby szpiegować nasze wojsko i naszą zaawansowaną technologię. (...) Wiemy, że chiński rząd nie jest naszym przyjacielem, więc ten dramatyczny wzrost (liczby chińskich migrantów - przyp. red.), myślę, że zdecydowanie może stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego".

Jeszcze dalej w ostrzeżeniach poszedł Mark Green, przewodniczący Komisji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Izby Reprezentantów. Republikański kongresmen podniósł już alarm "w związku z falą chińskich migrantów przybywających do Stanów Zjednoczonych". Jak stwierdził, "większość z nich to mężczyźni w wieku wojskowym o znanych powiązaniach z Komunistyczną Partią Chin i Armią Ludowo-Wyzwoleńczą".

Rzecznik Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego Stanów Zjednoczonych odpowiedział, że służby wykorzystują m.in dane biometryczne "w celu identyfikacji potencjalnych terrorystów lub przestępców i aby zapobiec ich wpuszczeniu do USA". Jak podkreślił, "każdy, kto stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego lub bezpieczeństwa publicznego, jest zatrzymywany i nie jest wypuszczany do Stanów Zjednoczonych".

"NYP" zaznacza, że na platformach społecznościowych dostępne są nagrania pokazujące wędrówkę chińskich migrantów przez Amerykę Środkową. Dramatyczne filmiki dokumentują podróż łodziami po Morzu Karaibskim czy przedzieranie się przez dżunglę Darien Gap w Panamie. Osoby, które już przedostały się do USA, instruują też swoich rodaków z Chin, jakimi szlakami najlepiej można dotrzeć do Stanów Zjednoczonych.

W ocenie komentatorów gwałtowne zwiększenie napływu Chińczyków do USA ma swoje przyczyny. Główne z nich to pogorszenie sytuacji gospodarczej Chin oraz "rosnący ucisk ze strony rządu w Pekinie". Organizacja Narodów Zjednoczonych przewiduje, że w tym roku z Chin wyemigruje 310 tys. ludzi.