Brytyjski premier i francuski prezydent są już w Trypolisie. Mają dziś rozmawiać z przedstawicielami powstańczych władz. Z Cameronem przyleciał szef brytyjskiego MSZ-tu William Hague, Sarkozy'emu miał towarzyszyć znany francuski filozof Bernard-Henri Levy.

Francuskie media podały, że w nocy z Paryża wyleciało do Libii kilkuset antyterrorystów i funkcjonariuszy służb specjalnych, którzy mają zapewnić Sarkozy'emu bezpieczeństwo. Według nieoficjalnych informacji, wszyscy są w cywilu, mają nawet nakaz noszenia dżinsów, by wmieszać się w tłum. To pierwsza wizyta zagranicznych przywódców w stolicy Libii od czasu przejęcia władzy przez powstańców 23 sierpnia.

Przewodniczący Narodowej Rady Libijskiej Mustafa Dżalil zaapelował wczoraj o dostarczenie broni, co umożliwiłoby opanowanie rejonów kraju, które pozostają jeszcze pod kontrolą zwolenników Muammara Kadafiego. Zwolennicy Kadafiego wciąż kontrolują cztery rejony Libii: Syrtę na wybrzeżu Morza Śródziemnego, Bani Walid na południowy wschód od Trypolisu oraz Jufrę i Sabhę.

Według Dżalila siły lojalne wobec Kadafiego uciekły do Sabhy, położonej na pustyni na południu kraju. Sam Kadafi - według przewodniczącego Rady - ukrywa się właśnie na południu Libii i stamtąd planuje ataki na miasta, pola naftowe i elektrownie.

Według innych powstańców, członkowie najbliższego otoczenia Kadafiego uciekli do Nigru.