Brytyjski sąd wydał nakaz aresztowania liderki izraelskiej opozycji Cipi Livni, po czym szybko go wycofał. Doszło do tego tuż przed planowaną wizytą izraelskiej polityk w Anglii. Na początku tego roku, gdy Izrael przeprowadził krwawą operację wojskową w palestyńskiej Strefie Gazy, Livni była ministrem spraw zagranicznych.

Sąd w Londynie działał na wniosek ugrupowania palestyńskiego, które domaga się zbadania rzekomych zbrodni wojennych popełnionych przez armię izraelską w Strefie Gazy. Jednak gdy okazało się, że szefowa Kadimy odwołała swoją wizytę w Londynie, nakaz jej aresztowania natychmiast wycofano. Zdaniem profesora prawa Billa Bauringa z londyńskiego uniwersytetu, próba aresztowania Cipi Livni może stać się bardzo ważnym precedensem. W przyszłości izraelscy politycy mogą unikać Wielkiej Brytanii - mówi korespondentowi RMF FM Bogdanowi Frymorgenowi:

Po izraelskich wyborach parlamentarnych, które zostały przeprowadzone 10 lutego tego roku, centrowe ugrupowanie Kadima stało się największą partią w Knesecie. Jednak to partie prawicowe stworzyły większościowy blok, co sprawiło, że prezydent Szimon Peres powierzył misję formowania nowego rządu Benjaminowi Netanjahu, a nie Cipi Livni.