Kilka tysięcy fotografów protestowało w sobotę w centrum Londynu przeciwko zatrzymaniom i rewizjom osobistym dokonywanym przez policję wobec ludzi robiących zdjęcia na ulicach. Władze tłumaczą, że są to działania konieczne w walce z terroryzmem.

Jeden punktów brytyjskiej ustawy antyterrorystycznej z 2000 roku pozwala policji na określonych terenach zatrzymywać i przeszukiwać osoby, które wcale nie muszą wzbudzać podejrzeń, że złamały prawo. Przepis ma na celu utrudnianie poruszania się potencjalnych zamachowców. Stosowany jest on na lotniskach, a także w newralgicznych dzielnicach Londynu i innych miast. Na mocy tego przepisu od kwietnia do czerwca ubiegłego roku zatrzymanych zostało około 3600 osób.

W zeszłym tygodniu Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał przepis pozwalający na zatrzymywanie ludzi, którzy nie wzbudzają podejrzeń, za bezprawny i nieuzasadniony. Rząd brytyjski odwołuje się od tego orzeczenia, twierdząc, że miasta muszą stać się dla ewentualnych terrorystów miejscem, które zniechęca do dokonywania zamachów.