Trzy bogate kraje związkowe Niemiec: Bawaria, Badenia-Wirtembergia i Hesja zażądały zmiany zasad, które zobowiązują je do wspierania finansowego biedniejszych landów. Premierzy trzech zamożniejszych regionów z południa kraju, którzy spotkali się dziś w Stuttgarcie, zagrozili zaskarżeniem do Trybunału Konstytucyjnego zasad tzw. wyrównania finansowego.

Zobaczymy, czy do lata dojdzie do konstruktywnych rozmów - postawił warunek premier Hesji Volker Bouffier. Ocenił także, że obecny mechanizm wyrównania finansowego jest niesprawiedliwy i nie zachęca landów otrzymujących wsparcie, do poprawy własnej sytuacji i dyscypliny budżetowej. Premierzy trzech zamożniejszych regionów mają nadzieję, że w najbliższych miesiącach uda się im dojść do porozumienia z biedniejszymi regionami. To nie jest tak, że nie chcemy być solidarni. Ale uważamy, że należy dawać bodźce (do rozwoju) - ocenił premier Badenii-Wirtembergii Stefan Mappus.

Zgodnie z obowiązującym w Niemczech systemem redystrybucji dochodów pomiędzy kraje związkowe, trzy południowe regiony Niemiec oraz Hamburg, oddają część swoich wpływów z podatków na wsparcie pozostałych 12 słabszych landów. Celem tego programu jest ograniczanie różnic w poziomie życia mieszkańców poszczególnych regionów państwa. W zeszłym roku podzielono w ten sposób około 7 mld euro. Największym płatnikiem w tym systemie jest Bawaria, z kolei największy beneficjent to Berlin. Burmistrz tego miasta Klaus Wowereit zaapelował dziś o solidarność. Nikt nie powinien dziś myśleć o wypowiedzeniu federalnej solidarności - powiedział burmistrz.