Władze Bahrajnu zaczęły uwalniać więźniów politycznych - w tym 23 osoby, którym zarzucano, że próbowały obalić rządzącą krajem sunnicką monarchię. "To pozytywne posunięcie" - ocenia Ibrahim Mattar z głównej opozycyjnej partii w parlamencie Bahrajnu, al-Wifak.

Według Mattar wypuszczono już ponad 100 osób, jednak dziesiątki wciąż pozostają w wiezieniu. Wśród wypuszczonych jest również 21 pospolitych przestępców. Zwolnienie więźniów politycznych było jednym z żądań stawianych przez demonstrantów.

Pozwolenie ludziom na protesty i wypuszczenie tych ludzi to pozytywne posunięcia - zapewnia Mattar. Jednak opozycja czeka aż rodzina królewska przyjmie zasady monarchii konstytucyjnej zanim rozpoczną z nią dialog. Głównym krokiem, na który czekamy jest inicjatywa reform politycznych. Dotychczas nie obiecali nic. Jeśli tego nie zrobią to tracimy nasz czas - przekonuje opozycyjny parlamentarzysta.

Opozycja w Bahrajnie domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie. Opozycja chce też, by rodzina królewska zrezygnowała z prawa do stanowienia prawa i obsadzania wszelkich stanowisk politycznych, a także zajęła się kwestią dyskryminacji szyitów, którzy stanowią ok. 70 proc. ludności.

W ubiegłym tygodniu w antyrządowych protestach zginęło w Bahrajnie siedem osób. Wczoraj setki ludzi kolejny dzień okupowały Plac Perłowy w stolicy kraju Manamie