Jedenaście osób, w tym siedmioro dzieci, prawdopodobnie zginęło w pożarze domu koło Brisbane, we wschodniej Australii - poinformowała policja. W Logan na znak żałoby opuszczono flagi do połowy masztu. Według lokalnych władz, był to najtragiczniejszy wypadek w historii tego miasta.

W domu, położonym w Logan, ok. 25 km od Brisbane (Queensland), mieszkały dwie rodziny pochodzące z Tonga i Samoa. Pożar, którego przyczyny nie są na razie znane, wybuchł w nocy. Chwilę potem nastąpiła seria eksplozji, które obudziły sąsiadów.

Trzy dorosłe osoby zdołały wydostać się z płonącego budynku.