Przez kilka chorwackich miast przetoczyła się fala protestów. Demonstracji żądali ustąpienia premier Jadranki Kosor i rozwiązania jej gabinetu. Ludzie oskarżają rząd o korupcję i "pchanie kraju ku katastrofie". Nie chcemy państwa, w którym robotnicy (...) z dwudziestoletnim stażem lądują na ulicy i nie mają żadnych perspektyw - powiedział jeden z organizatorów protestu Denis Mladenovic.

Najwięcej osób manifestowało w mieście Varazdin na północy kraju. Chorwacka gospodarka skurczyła się w 2010 roku o 1, 4 proc. w stosunku do roku poprzedniego, w którym regres gospodarki był jeszcze większy i wyniósł 5,8 proc. Bezrobocie osiągnęło w styczniu 2010 roku 19,6 proc. Według związków zawodowych około 70 tys. pracowników nie otrzymuje wynagrodzenia.

Od końca lutego w Zagrzebiu manifestacje antyrządowe organizowano prawie codziennie. Kolejny wielki protest w stolicy kraju ma odbyć się dzisiaj.

Jadranka Kosor jest premierem Chorwacji od 2009 roku.