W Stanach Zjednoczonych podobnie, jak na całym świecie, toczy się dyskusja w sprawie bezpieczeństwa w elektrowniach atomowych. Amerykanie mają aż 104 takie obiekty. Ponad 20 z nich zostało zaprojektowanych niemal identycznie, jak elektrownia w Fukushimie, które uległa uszkodzeniu.

W budowie elektrowni w Fukushimie pomagali zresztą amerykańscy eksperci z firmy General Electric. Kolejne eksplozje pokazują, że należy sprawdzić wszystkie systemy w elektrowniach atomowych - mówią zgodnie specjaliści występujący w amerykańskich telewizjach.

Były demokratyczny kandydat na prezydenta USA John Lieberman zaapelował nawet o powstrzymanie się od budowy kolejnych takich obiektów, do czasu dokładnego przeanalizowania tego, co stało się w japońskiej elektrowni.