Księga rekordów Guinnessa ogłosiła formalną weryfikację tytułu "najstarszego psa w historii". Słynny Bobi z Portugalii, który swoje szczęśliwe spędził na farmie, jedząc to co ludzie i chodząc na długie spacery - choć bez wątpienia był uroczy, mógł odejść z tego świata znacznie wcześniej niż w wieku 31 lat -do czego przekonują jego właściciele.

Bobi - pies rasy Rafeiro do Alentejo - odszedł 21 października 2023 roku, we własnym domu, otoczony miłością. Wcześniej, w maju obchodził swoje 31 urodziny. Tak przynajmniej twierdzą jego właściciele. Księga rekordów Guinnessa uznała wówczas psa za najstarszego w historii. Czworonóg zyskał międzynarodową sławę, a jego ludzcy przyjaciele udzielili mediom wielu wywiadów, w których opowiadali o tym, w jak przyjaznym środowisku żył ich pupil.

Bobi miał być karmiony zdrową, naturalną żywnością, którą jedli ludzie. Chodził na długie spacery, bawił się z innymi zwierzętami i funkcjonował w spokoju, który umożliwił mu długowieczność.

Teraz przy rekordzie Bobiego postawiono znak zapytania.

We wtorek Księga rekordów Guinnessa potwierdziła, że rozpoczęła formalną ocenę praw portugalskiego psa do tytułu "najstarszego w historii". Organizacja wstrzymała również składanie wniosków o wpisy zarówno "najstarszego żyjącego psa", jak i "najstarszego w historii" - informuje "Washington Post".

Śledztwo w sprawie Bobiego obejmuje przegląd dowodów, pozyskanie nowych informacji i konsultacje z ekspertami. Dochodzenie rozpoczęło się miesiąc po publikacji artykułu w serwisie Wired, w którym po raz pierwszy publicznie zadano pytanie o prawdę na temat wieku psa.

Organizacja dokumentująca rekordy, otrzymała opinie niezależnych ekspertów, którzy otwarcie zakwestionowali osiągnięcie psa z Portugalii.

Afera Bobiego

Właściciel Bobiego - Leonel Costa - w oświadczeniu przesłanym AP stwierdził, że Księga rekordów Guinnessa spędziła rok na sprawdzaniu rekordu. Dodał, że nie zarobił na popularności psa żadnych pieniędzy.

Po śmierci słynnego psa w październiku Księga opublikowała specjalny nekrolog, upamiętniający 11 478 dni Bobiego. To wiek absolutnie niezwykły dla tej rasy, bo psy stróżujące Rafeiro do Alentejo, dożywają zazwyczaj 12-14 lat.

Wątpliwości co do autentyczności rekordu pojawiły się szybko. Kilka dni po publikacji nekrologu, brytyjski "Guardian" zacytował angielskiego weterynarza, członka Królewskiej Szkoły Weterynaryjnej, który przyznał wprost: "żaden z moich kolegów nie wierzy, że Bobi miał rzeczywiście 31 lat". Danny Chambers dodał, że sędziwego wieku dożywają głównie psy mniejszych ras, które - w przeciwieństwie - do Bobiego nie cierpią na nadwagę... Tymczasem, sporej wielkości, lekko pulchny Bobi nieoczekiwanie żył prawie trzy razy dłużej niż inni przedstawiciele jego rasy - zauważył weterynarz.

"Nadzwyczajne twierdzenia wymagają nadzwyczajnych dowodów, a jak dotąd nie przedstawiono nic konkretnego" - stwierdził w oświadczeniu dla "The Washington Post".

Leonel Costa utrzymuje, że te "ataki" wynikają z faktu, że Bobi karmiony był zwykłym ludzkim jedzeniem. Taka deklaracja miała wywołać - jego zdaniem - niechęć weterynarzy. 

"Wszystko byłoby inaczej, gdybyśmy powiedzieli, że jadł karmę dla zwierząt przez trzydzieści lat". Ale tłumaczenia Costy nie brzmią do końca wiarygodnie. Jak jednak przyznał właściciel: Tylko Bobi mógłby wytłumaczyć, dlaczego żył tak długo.

Bobi został ogłoszony nie tylko najstarszym żyjącym psem, ale także najstarszym w historii, pobijając dziesięcioletni rekord ustanowiony przez Blueya, australijskiego psa pasterskiego, który zmarł w 1939 roku w wieku 29 lat i 5 miesięcy.