Prezydent Brazylii Dilma Rouseff zarządziła trzydniową żałobę narodową - w powodziach, które nękają jej kraj - zginęło już ponad 600 osób. W stanie Rio de Janeiro, gdzie żywioł wyrządził najwięcej szkód, żałoba trwać będzie tydzień.

Powodzie wywołały ulewne opady deszczu. Według danych obrony cywilnej, zginęło co najmniej 610 osób, a 14 tys. zostało bez dachu nad głową. To jedna z najtragiczniejszych klęsk żywiołowych w historii Brazylii.

Powodzie wystąpiły na stosunkowo niewielkim, górzystym obszarze, na północ od Rio de Janeiro, gdzie szczyty górskie osiągają wysokość ponad 2 tys. metrów n.p.m.

Większość ofiar została zaskoczona przez żywioł we śnie. Masy wody spadające ze stromych zboczy niszczyły wszystko na swojej drodze. Ekipy ratunkowe wciąż nie dotarły do wszystkich trudno dostępnych miejsc, bilans ofiar może więc być jeszcze wyższy. Trwa identyfikacja zwłok ofiar, która w wielu przypadkach jest znacznie utrudniona ze względu na ich stan.

Największe zniszczenia żywioł wyrządził w mieście Nova Friburgo odległym od Rio de Janeiro o 140 km na północ. Zginęło tam 274 ludzi. W mieście Teresopolis śmierć poniosły 263 osoby a w pobliskim Petropolis - 55.