Grupa Jundollah powiązana z Al-Kaidą przyznała się – według Agencji Prasowej Fars – do zamachu w Iranie. W wyniku eksplozji bomby w mieście Zahedan zginęło co najmniej 18 osób.

Według irańskiej agencji informacyjnej IRNA, ładunek wybuchowy był ukryty w samochodzie, obok którego przejeżdżał autobus należący do irańskich strażników rewolucji.

Według AFP, zanim doszło do wybuchu, autobus został ostrzelany; później dopiero nastąpiła eksplozja. Wszystkie ofiary to pasażerowie autobusu.

Zahedan, położony niedaleko granicy afgańskiej i pakistańskiej, stanowi centrum przemytu narkotyków. W ostatnich miesiącach często dochodziło tam do krwawych rozpraw z gangami, a także tarć sunnicko-szyickich.