Drastyczne zaostrzenie kar dla kierowców ignorujących orzeczone wobec nich sądowe zakazy prowadzenia pojazdów planuje wprowadzić Ministerstwo Sprawiedliwości - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Jak ujawniliśmy w Faktach, prawie 40 tysięcy polskich kierowców ma orzeczone co najmniej 2 sądowe zakazy, 52 osoby takich zakazów ma co najmniej 10, natomiast rekordzista - 23.
Minister sprawiedliwości chce zmian w przepisach, które sprawią, że złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów pociągnie za sobą orzeczenie zakazu dożywotniego. Dodatkowym elementem ma być przepadek pojazdu. Oprócz tego resort sprawiedliwości chce podwyższenia dolnej granicy kary finansowej w takich przypadkach do 10 tysięcy złotych.
Są też plany zmiany przepisów Kodeksu Karnego, które przewidują możliwość warunkowego zawieszenia wykonania kary wobec pewnych grup skazanych. Chodzić ma o to, by teraz o wiele trudniej było uzyskać takie zawieszenie kierowcom, którzy złamali orzeczenie sądu o zakazie prowadzenia pojazdów, a także tym, których zatrzymano pijanych za kółkiem i mieli co najmniej półtora promila alkoholu w organizmie.
Jak informowaliśmy w czwartek, prawie 40 tysięcy polskich kierowców ma orzeczone co najmniej 2 sądowe zakazy. 52 osoby takich zakazów ma co najmniej 10, natomiast rekordzista - 23. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ustalił, że mężczyzna stracił prawo jazdy i sąd zakazał mu jeździć za kółkiem, bo złapano go jak prowadził po pijanemu. Potem wielokrotnie lekceważył ten zakaz, mimo częstych kontroli policyjnych.
Ustaliliśmy także, że zatrzymywano go na Dolnym Śląsku i w Lubuskiem. Tych zatrzymań dokonywali policjanci w Bolesławcu, Legnicy, Lwówku Śląskim, Lubaniu, Złotoryi i Zgorzelcu. Prowadził różne samochody osobowe. W tej sprawie widać wyraźnie nieprawidłowości w działaniach systemu. Z nieznanych opinii publicznej powodów sądy, orzekając kolejne zakazy wobec 30-latka, nie brały pod uwagę tego, że nie stosował się wcześniej do sądowych orzeczeń, co jest przestępstwem, za które grozi 5 lat więzienia.
Opieszałość sądów w tej kwestii rodzi pytanie, dlaczego policjanci - ujawniając takiego kierowcę - nie są w stanie wyeliminować go z ruchu drogowego? Podczas kontroli zatrzymują jego samochód, uniemożliwiając mu w ten sposób jazdę. Taki kierowca ma też postawione kolejne zarzuty, które z prokuratury trafiają do sądu. Co istotne, sąd ma wszelkie środki, by dotkliwie skazać osobę, która notorycznie łamie prawo i stwarza zagrożenie na drodze. Policjanci natomiast tłumaczą, że nie ma podstaw, by po zatrzymaniu osadzać kierowcę w policyjnym areszcie.
Do sprawy kierowców, którzy mimo wielokrotnych wyroków sądowych i utraty prawa jazdy nadal siadają za kółkiem, na czwartkowej konferencji prasowej odniósł się minister sprawiedliwości i prokurator generalny Waldemar Żurek.
Po naszej interwencji minister Żurek był mocno wstrząśnięty przytoczonymi przez dziennikarza RMF FM danymi, a następnie zapewnił, że zleci podwładnym pilne działania w tej sprawie. Mowa tu o analizach aktów oskarżenia w takich sprawach - czy nie są zbyt łagodne. Obiecując zaś solenne rozliczenie się z obietnicy, sam zaczął rozważać środki, jakie ma do dyspozycji. Wśród nich są wytyczne dla prokuratorów. To jest wina aktów oskarżenia - za mało wnioskują, a sądy dają tyle, ile daje prokurator. Tu możemy zadziałać: zrobić szkolenie dla sędziów orzekających wobec piratów drogowych, by pokazać nieskuteczność - mówił Waldemar Żurek.
Zapewniał, że rozważona ma być również kwestia poszerzenia dozoru elektronicznego dla skazanych.
Choć jako minister sprawiedliwości sędziom poleceń wydać nie może, to mógłby użyć innych środków. Spróbujemy zlecić szkolenie sędziów, orzekających w takich sprawach żeby zobaczyli, że efekt ich pracy jest mizerny - stwierdził na briefingu szef resortu sprawiedliwości. Mamy pewne rozwiązania. Obiecuje, że się temu przyjrzę - deklarował.