Piotr O., który w piątek wieczorem wdarł się do mieszkania w Zielonej Górze i groził domownikom usłyszał zarzuty pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem, naruszenia miru domowego i nietykalności cielesnej. Może za to trafić do więzienia nawet na 15 lat.

O przedstawieniu zarzutów poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz. Dodał, że do sądu został skierowany wniosek o aresztowanie podejrzanego na trzy miesiące. Ma on zostać rozpatrzony w poniedziałek.

Podczas przesłuchania 37-letni Piotr O. nie wyjaśnił motywów swego postępowania. Nadal czekamy na wyniki badań dotyczących obecności narkotyków w jego organizmie w chwili zajścia
- powiedział Szklarz.

Zgodnie z przedstawionymi mężczyźnie zarzutami grozi mu od trzech do 15 lat więzienia. Piotr O. pochodzi z Lubska.

W piątek wieczorem 37-latek wszedł do jednej z klatek schodowych przy ul. Dworcowej w Zielonej Górze i zaczął szarpać za klamki drzwi wejściowych do mieszkań. Ponieważ drzwi jednego z nich były otwarte, bez zgody domowników wszedł do środka.

Właścicielka usiłowała wypchnąć intruza za drzwi, wezwała także na pomoc męża. Wówczas doszło do szarpaniny, podczas której 37-latek chwycił za noże i zagroził, że ich użyje. Właściciel mieszkania wycofał się, a intruz zamknął za nim drzwi wejściowe.

Gdy na miejsce zdarzenia przybyła policja, straż pożarna i karetki pogotowia, właścicielka mieszkania została z niego wyprowadzona, a napastnik zamknął się w jednym z pokojów, w którym przebywał 6-letni syn domowników.

Negocjacje z Piotrem O. trwały kilka godzin, jednak nie przynosiły skutku. Około północy do akcji wkroczyli antyterroryści, którzy po sforsowaniu drzwi, błyskawicznie obezwładnili 37-latka i wyprowadzili go z mieszkania. Dziecku, które z nim przebywało, nic się nie stało.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi zielonogórska prokuratura rejonowa. 

(jad)