Policjanci zatrzymali trzy autokary z chorwackimi kibicami jadącymi do Warszawy na mecz. "Zapobiegliśmy "ustawce" kibiców" - powiedział kom. Rafał Retmaniak z zespołu prasowego stołecznej policji.

Zawrócenie tych autokarów było podyktowane względami bezpieczeństwa zarówno chorwackich kibiców, jak i osób postronnych - zaznaczył Retmaniak. Potwierdził też, że w zatrzymanych autokarach jechali kibice chorwackiego klubu Dinamo Zagrzeb.

Autobusy zostały zatrzymane na trasie S8, a żeby nie blokować ruchu zostały skierowane w inne miejsce. Jeden autokar został już sprawdzony, nic w nim nie znaleziono. Nadal trwa kontrola pozostałych - przekazał Retmaniak.

Jak wyjaśnił policjant, "w kontekście tego, co działo się w Chorwacji, kibice wiedzieli, że nie wejdą na stadion dopingować swoją drużynę". Jechali po prostu na konfrontację z kibicami warszawskiej Legii - dodał.

Jak nieoficjalnie ustalił PAP, kibice Legii również dążyli do spotkania z Chorwatami i jechali już w stronę zatrzymanych autokarów. Komenda Stołeczna Policji nie potwierdza tych ustaleń "ze względu na wykonywane w dalszym ciągu czynności".

"Mecz podwyższonego ryzyka"

Dzisiaj o godz. 21 na stadionie Legii stołeczni piłkarze rozegrali meczu rewanżowy z piłkarzami mistrza Chorwacji. To mecz podwyższonego ryzyka - zaznaczył policjant. Polski klub przegrał u siebie z Dinamem Zagrzeb 0:1 (0:1) i odpadł w trzeciej rundzie eliminacji piłkarskiej Ligi Mistrzów.