Nie poprawia się stan 26-latka, który pomagał znajomym z wywróconego kajaka na Nidzie w Świętokrzyskiem. Mężczyzna nadal jest w ciężkim stanie w szpitalu. W niedzielę utonęli dwaj uczestnicy spływu.

Zobacz również:

Do tej pory udało się przesłuchać część uczestników spływu i pracowników firmy, która wypożyczyła kajaki. Śledczy sprawdzają też, czy kapoki i kajaki, z których korzystano na Nidzie, mają odpowiednie atesty i czy były dostosowane do tego typu wyprawy.

Załogi kajaków wiedziały, że w feralnym miejscu wypadku są dwa progi wodne, i że nie wolno przez nie przepływać, ale należy przenieść kajaki brzegiem. Jak powiedział naszej reporterce rzecznik kieleckiej prokuratury okręgowej Rafał Orłowski, teraz śledczy muszą dowiedzieć się, dlaczego nie zastosowano się do zaleceń: czy była to nieuwaga, niezrozumienie, czy celowe zignorowanie znaków. 

(mal)