Całkowicie wstrzymane zostało wydobycie węgla w kopalni Knurów-Szczygłowice. Chodzi o Ruch Szczygłowice, gdzie w czasie ostatniego strajku zaczął się podziemny pożar. Obecnie w tej części kopalni nie ma ani jednej czynnej ściany wydobywczej.

Wydobycie węgla może zostać wznowione za co najmniej 2 miesiące. Jedna ściana jest za tamami - dziś ma rozpocząć się sprawdzanie ich szczelności - a przy drugiej ścianie są problemy z transportem wydobywanego węgla.

Dla kopalni to poważne straty. W tej części zakładu pracuje około 2,5 tys. ludzi. Praca dla nich będzie, ale przez ten czas węgiel nie będzie wydobywany i sprzedawany węgla.

W pozostałych kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej wydobycie już wznowiono. Wszystkie kopalnie były w czasie strajku sprawdzone przez inspektorów urzędów górniczych. Największe zagrożenie pożarowe pojawiło się w kopalni Budryk. Tam mimo strajku wydobycie prowadzono na cztery zmiany, żeby nie było zalegającego węgla, który może się zapalić.

Z kolei w kopalni Krupiński wzrosło stężenie metanu. Tam skończyło się na wietrzeniu niebezpiecznego miejsca.

(j.)