Ponad 200 zgłoszeń od zaniepokojonych mieszkańców odebrali pracownicy kopani Mysłowice-Wesoła. Kilka minut przed godz. 6 doszło w niej do wstrząsu. Miał siłę 2,7 stopnia w skali Richtera, a jego epicentrum było pod ulicą Konopnicką. Trwa przegląd sieci gazowej i wodociągowej. Specjaliści sprawdzają, czy nie doszło do uszkodzeń.

Do wstrząsu w kopalni Mysłowice-Wesoła doszło na głębokości 555 metrów pod ziemią o godzinie 5:54. Epicentrum wstrząsu było między ulicami Laryską a Spokojną. Na 99 proc. - pod ulicą Konopnicką - usłyszeliśmy do Wojciecha Chojnowskiego, rzecznika mysłowickiej straży pożarnej.

Mieszkańców wstrząs obudził kilka minut przed szóstą rano i to nie tylko w Mysłowicach, ale także w Sosnowcu, Jaworznie, Lędzinach, Tychach, a nawet w Chorzowie. 

Do kopalni zadzwoniło już ok. 200 osób. Reporterka RMF FM Anna Kropaczek ustaliła, że na razie jednak nie ma zgłoszeń szkód. To raczej telefony zaniepokojonych, zdenerwowanych mieszkańców. 

Ekipy pogotowia gazowego sprawdzają sieć. Do tej pory niczego niepokojącego nie stwierdzili. Ale to może wyjść kilka godzin po zdarzeniu - powiedział rzecznik straży pożarnej w Mysłowicach.

W samej kopalni wydobycie węgla w rejonie, w którym doszło do wstrząsu, zostało wstrzymane. Ze wstępnych ustaleń wynika, że na dole nie ma strat, ale będzie to jeszcze badać specjalna komisja. 

"Domownicy powstawali z łóżek, nie wiedząc czy uciekać"

Mieszkańcy Sosnowca i Jaworzna w rozmowie z reporterką RMF FM przyznawali, że takie wstrząsy są od czasu do czasu odczuwalne. Dzisiaj mocne były. Aż się wystraszyłem - powiedział jeden z rozmówców naszej dziennikarki.

O wstrząsach pierwsi alarmowali nas słuchacze, którzy zaniepokojeni dzwonili na Gorącą Linię RMF FM i pisali maile na fakty@rmf.fm.

"Zatrząsł się blok. Wstrząs był tak silny, że zakołysała się lampa na suficie, a rzeczy na szafkach niemal pospadały" - napisał do nas słuchacz. Inny alarmował: "Wszyscy domownicy powstawali z łóżek na proste nogi, nie wiedząc czy uciekać z domu czy jednak budynek wytrzyma". "Mieszkam niecały kilometr od kopalni i tak silnego wstrząsu nie pamiętam. Dom się trząsł jak galareta" - to mail od Małgorzaty.