Wiele polskich czołgów jest przestarzałych albo pracuje non stop. "Nie ma się co chwalić, że mamy tysiąc czołgów, skoro wielu z nich nie opłaca się nawet remontować" - przyznaje w rozmowie z "Gzaetą Wyborczą" wiceminister obrony Marcin Idzik.

Nasza armia ma na stanie: T-72, które są radziecką konstrukcją z lat 70-tych XX w., ich zmodernizowany w połowie lat 90-tych w Polsce, model znany popularnie jako "Twardy" a także niemieckie Leopardy 2.

Tylko ten trzeci typ to konstrukcja z lat 80-tych, którą należałoby zmodernizować. Niestety, jako dar od Armii Niemieckiej, nie może być przez polskich specjalistów w żaden sposób modyfikowany, bo nie otrzymaliśmy licencji na takie prace. Słaby stan techniczny polskich wojsk pancernych wymaga nowoczesnego czołgu. Być może będzie nim nowy, polski czołg Anders. Jego plusem jest to, że oprócz załogi może zabrać również czterech żołnierzy desantu. Ale konstrukcja wymaga jeszcze trzech lat badań. Potem powstanie nowy prototyp i ewentualnie będzie można uruchomić produkcję.