Jestem gotów współpracować z NSZZ "Solidarność" i deklaruję swoją pomoc - oświadczył Lech Wałęsa po spotkaniu w Gdańsku z nowym przewodniczącym związku Piotrem Dudą. Szef "S" podkreślił, że liczy na pomoc byłego prezydenta w sporach z rządem o sprawy pracownicze.

Wałęsa podkreślał, że życzy Dudzie "uporządkowania związku i ma nadzieję na lepsze porozumienie niż z poprzednikami". Podobnie myślimy o związku i o kraju, i myślę, że współpraca będzie dużo lepsza - przyznał.

Nie ukrywał też, że "chciałby pomagać, bo czuje się ojcem Solidarności, przynajmniej w Gdańsku, albo przynajmniej nie przeszkadzać". Nowy przewodniczący, podobnie jak ja, rozumuje, że nie politykowanie, a związek jest w innym miejscu i inną rolę ma odgrywać - mówił Wałęsa.

Piotr Duda podkreślał natomiast, że liczy na pomoc i współpracę byłego prezydenta: Ja mu tak wierzę. Jestem po to w związku, żeby pewne rzeczy unormować.

Przewodniczący "S" powiedział dziennikarzom, że przedstawił byłemu prezydentowi wizję związku, jaką zaprezentował delegatom podczas zjazdu we Wrocławiu. Poinformował też, że prosił Wałęsę o pomoc w "obszarach pracowniczych, w zakresie działalności Komisji Trójstronnej". Rząd zrobił z komisji punkt informacyjny, mówi, co ma zamiar robić, a nie prowadzi dialogu. Skoro związek ma być skuteczny i pomagać pracownikom, to w tym obszarze Komisji Trójstronnej prosiłem o pomoc - wyjaśniał. Według niego, Lech Wałęsa byłby dobrym negocjatorem ze stroną rządową.