Rodzinna tragedia w Wodzisławiu Śląskim. W niewielkim oczku wodnym w utonęła dwuletnia dziewczynka. Rodzice dziecka byli wtedy w domu.

Dziewczynka bawiła się na podwórku razem z dwójką swojego rodzeństwa. Matka dzieci była wtedy w domu, ojciec robił porządki w garażu. Oprócz rodziców byli tam też babcia i wujek dziewczynki.

W pewnym momencie mama zaczęła wołać dzieci do domu. Ponieważ dziewczynka nie przyszła z podwórka, zaczęto jej szukać. Szybko zauważono, że dziewczynka leży w oczku wodnym - mówi Marta Czajkowska z policji w Wodzisławiu Śląskim.

Bliscy dziecka zaczęli reanimację, potem próbowali im pomóc sąsiedzi. W tym czasie na miejsce dotarło już pogotowie, które zabrało dziecko do szpitala. Niestety, dziewczynki nie udało się uratować.

Na razie rodziców jeszcze nie przesłuchaliśmy. W tej chwili trudno powiedzieć, czy zostanie to uznane za nieszczęśliwy wypadek czy też trzeba będzie prowadzić śledztwo w sprawie narażenia dziecka na niebezpieczeństwo - mówi Marta Czajkowska.

To drugi w ciągu ostatnich dni przypadek, kiedy w wodzie odnaleziono ciało dziecka. Od soboty policja szuka opiekunów bądź rodziców około trzyletniego chłopca. Jego ciało odkryto w stawie hodowlanym na peryferiach Cieszyna. Jak dotąd nikt - ani po polskiej, ani po czeskiej stronie granicy - oficjalnie nie zgłaszał policji zaginięcia takiego dziecka. Dopiero sekcja zwłok wyjaśni, jak zginął chłopiec.