W wiosce Meschety rosyjscy żołnierze uwolnili Ukraińca, który 10 lat spędził w niewoli u Czeczenów...

Anatolij Fabricen zanim stał się niewolnikiem mieszkał na Ukrainie. 10 lat temu jeszcze przed rozpadem ZSRR nieznajomy Czeczeniec zaproponował mu świetną pracę. Miął budować domy i znakomicie zarabiać. Gdy Ukrainiec wraz z kilkoma kolegami przyjechał na miejsce, do maleńkiej wioski zagubionej w górach na południu republiki, trafił do niewoli. Czeczeńcy odebrali mu dowód osobisty. Ponadto bili go i zakuwali w kajdany. Fabricen pasł bydło, rąbał drewno i kopał rowy. Kilka razy próbował uciekać, ale za karę ciężko go bito. Cały czas nie dojadał, a często nie jadł w ogóle przez kilka dni. W czasie pierwszej wojny w Czeczenii sześć lat temu nosił broń i amunicję między górskimi bazami.

Tradycja niewolniczej pracy w Czeczenii liczy sobie setki lat. Zdaniem rosyjskich władz w górach Kaukazu pracuje wiele takich osób, jak Fabricen. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Andrzeja Zauchy:

14:45