Pod koniec tego roku zostanie rozpisany przetarg na częstotliwości dla bezprzewodowych łączy telekomunikacyjnych. Pozwolą one m.in. na oglądanie wideo w komórkach w wysokiej rozdzielczości i przesyłanie dużych plików - powiedziała prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska.

Mowa o tzw. sieciach LTE (ang. Long Term Evolution), czyli multimedialnych systemach szerokopasmowych. Są nawet kilkadziesiąt razy szybsze niż obecnie wykorzystywane przez operatorów komórkowych. Technologia ma zmniejszyć koszty, a także umożliwić świadczenie nowych typów usług przy jednoczesnym zmniejszeniu mocy zużywanej przez telefony.

Jak powiedziała Streżyńska, przetarg zostanie rozstrzygnięty na początku 2011 roku. Wcześniej jednak UKE musi uzgodnić projekt m.in. z Rosją i Białorusią tak, aby na terenach granicznych nie dochodziło do zakłóceń częstotliwości. Uzgodnienia potrwają kilka miesięcy. Zostaną one podjęte, gdy skończą się rozmowy z wojskiem polskim na temat przekazania części częstotliwości UKE na cele przetargu. Potem rozpoczniemy negocjacje z państwami ościennymi. Musimy to zrobić, bo jesteśmy krajem granicznym UE. I ilekroć Komisja Europejska mówi nam, że jakieś częstotliwości mają być przeznaczone na określony cel, aby rozwijała się określona technologia czy usługa, zawsze jest problem z tym, że państwa spoza UE graniczące z Polska wykorzystują te częstotliwości do innych celów, przeważnie wojskowych. Stąd uzgodnienia - powiedziała.

Taki najprostszy standard LTE ma zapewnić szybkość przesyła na poziomie 100 Mb/s. W różnych krajach realizowane są też programy testowe, w których prędkość dochodzi nawet do gigabajtów na sekundę. Ale to są na razie laboratoryjne próby - dodała.

Przetarg na LTE został już rozstrzygnięty w: Norwegii, Szwecji, Finlandii, Niemczech, Danii i Holandii.