Sąd Apelacyjny w Łodzi uchylił wyrok dla byłego dyrektora szpitala im. Madurowicza za zaniedbania, które doprowadziły do śmierci noworodków. Sprawa wraca do sądu niższej instancji. Prokuratura zarzuca Jackowi Suzinowi że nie dopełnił swoich obowiązków i umyślnie spowodował zagrożenie epidemiologiczne. W 2002 roku na sepsę zmarło 17 noworodków, a ponad 70 zaraziło się bakteriami.

W październiku 2008 r. Sąd Okręgowy w Łodzi uznał Suzina za winnego niedopełnienia tylko jednego obowiązku z kilku zarzucanych mu przez prokuraturę i nieumyślnego spowodowania zagrożenia epidemiologicznego. Chodzi o brak wprowadzenia systemu badań, identyfikacji i rejestracji szczepów bakteryjnych, którego wprowadzenie nakładała od początku 2002 r. na dyrektora ustawa o chorobach zakaźnych. Sąd I instancji uznał, że następstwem niedopełnienia tego obowiązku była śmierć ośmiorga noworodków.

Apelację od wyroku wniosły wszystkie strony procesu. Prokuratura, która zarzucała sądowi I instancji m.in. błędy w ustaleniach, chciała uchylenia wyroku i zwrotu sprawy do ponownego rozpoznania. Obrona wnosiła o uniewinnienie, a pełnomocnik dwóch oskarżycielek posiłkowych - matek zmarłych noworodków - chciał zaostrzenia kary.