Cztery przeładowane i niesprawne busy zatrzymali w czasie dzisiejszych kontroli białobrzescy policjanci. W jednym z pojazdów jechało aż 13 osób zamiast dozwolonych trzech. W innych w przestrzeni ładunkowej przewożone były małe dzieci.

W pojeździe kierowanym przez Bułgara jechało 13 osób, podczas gdy mogły być nim przewożone tylko trzy. Oprócz pasażerów siedzących na prowizorycznie zamontowanych z innego pojazdu siedzeniach, w samochodzie jechały osoby leżące na podłodze. Policjanci stwierdzili, że pojazd był ponadto niesprawny technicznie.

Funkcjonariusze podczas kontroli wspomnieli tragedię z udziałem busa w Nowy Mieście. Wszyscy pasażerowie słyszeli o tym, co się stało, jednakże tylko wzruszali ramionami - powiedział Rafał Jeżak z mazowieckiej policji.

W innym busie w przestrzeni ładunkowej na skrzynkach siedziała matka z 5-letnim dzieckiem. W kolejnym pomiędzy paczkami z towarem, siedziało 7-letnie dziecko. Kierowcy tych busów zostali ukarani mandatami, a policjanci zakazali pasażerom dalszej jazdy. Wszyscy zostali wysadzeni na parkingach, mieli czekać na inny transport. Zatrzymane pojazdy jechały lub wracały z centrum handlu hurtowego w Wólce Kosowskiej k. Warszawy.

Kontrole potwierdziły, że przeładowane i niesprawne busy na polskich drogach to codzienność. Nie zmienił tego tragiczny wypadek, do jakiego doszło w październiku ub. roku w Nowym Mieście nad Pilicą w Mazowieckiem. Nieprzystosowany do przewozu dużej liczby osób volkswagen transporter zderzył się wtedy czołowo z ciężarowym volvo. W wypadku zginęło 18 osób jadących busem.