Prawie połowa uprawnionych do głosowania wzięła udział w drugiej turze wyborów parlamentarnych na Białorusi.

Była ona potrzebna, ponieważ dwa tygodnie temu wybrano zaledwie 41 deputowanych do 110-osobowej Izby Reprezentantów, czyli niższej izby parlamentu. W ponad 50 okręgach głosujący wybierali wśród dwójki kandydatów, którzy poprzednio zebrali najwięcej głosów. Zdaniem przewodniczącej Centralnej Komisji Wyborczej Lidii Jarmoszyny wysoka frekwencja to zasługa akcji propagandowej w państwowej telewizji. "Zmusiliście po prostu wyborców, by spełnili swój obywatelski obowiązek" - pochwaliła dziennikarzy Jarmoszyna. Dla opozycji ten fakt to smutny dowód, jak to określili, odmóżdżenia społeczeństwa. "W telewizji powiedzieli, że trzeba iść głosować, to ludzie poszli, nawet nie zastanawiając się, po co" - powiedział jeden z działaczy.

00:50