Nie udało się uratować taternika rażonego piorunem na Zamarłej Turni w Tatrach. 34-latek zmarł w nocy w zakopiańskim szpitalu. Lekarze mówią o wręcz dramatycznych obrażeniach ciała.

Towarzyszka taternika jest mocno poobijana, ma złamaną rękę. Lekarze podejrzewają u niej także uraz biodra, jednak jej życie nie jest zagrożone.

Po uderzeniu piorunem oboje spadli na dwie strony skalnej ściany, a ponieważ lina nie była napięta, uderzali o ściany.

Ratownicy apelują, by przed wyjściem w góry, dokładnie sprawdzać prognozy pogody. Generalnie warunki do uprawiania turystyki są dobre, z tym że to u niektórych usypia czujność. W górach jest tak, że ta pogoda w każdej chwili może się zmienić - mówi ratownik TOPR Tomasz Wojciechowski.