Szpitalom brakuje pieniędzy, dlatego coraz częściej muszą się zapożyczać. Małopolska jest pod tym względem na trzecim miejscu w kraju - alarmuje "Dziennik Polski". Placówki potrzebują więcej środków, bo świadczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia nie zawsze wystarczają na leczenie pacjentów.

Jak wynika z danych resortu zdrowia, po ubiegłorocznym zmniejszeniu zadłużenia szpitali, w pierwszym kwartale br. ich długi zaczęły gwałtownie rosnąć. Na początku kwietnia łączne zobowiązania 578 szpitali publicznych wyniosły 9,9 mld zł.

Małopolska jest na trzecim miejscu, jeśli chodzi o wysokość zaległości. Szpitale otrzymują zbyt mało pieniędzy, a cały czas dążą do tego, aby zapewnić pacjentom nowoczesną diagnostykę.

Same szpitale niechętnie mówią o swoich długach. Podkreślają, że nie utraciły płynności finansowej. Obarczają też winą za taki stan niekorzystny i krzywdzący dla małopolskiego, ich zdaniem, sposób rozdziału pieniędzy przyjęty przez parlament.

W całym 2010 r. wszystkie placówki z Małopolski zgłosiły zapotrzebowanie na kredyty w łącznej wysokości 232,6 mln zł, z czego większość przypadła na III i IV kwartał.