Nie ma porozumienia między dyrekcją szpitala w Stargardzie Szczecińskim a protestującymi pielęgniarkami. Pomimo że kobiety zamiast 500 złoty podwyżki chcą o połowę mniej, to władze placówki nie zamierzają ustąpić. Oficjalnie szpital analizuje propozycje pielęgniarek, ale zdaniem protestujących to gra na zwłokę.

Twardego serca dyrektora szpitala nie zmiękczyła nawet pikieta, jaką pielęgniarki zorganizowały pod oknami jego gabinetu. Dyrektor zaproponował nam niecałe 100 zł do podstawy . Nas to nie satysfakcjonuje. Widzimy brak zainteresowania władz placówki - mówią zgodnie kobiety.

Za strajkiem opowiedziała się cała załoga. Demonstracja odbędzie się najprawdopodobniej już w nadchodzącym tygodniu. Pielęgniarki zapowiadają jednak, że nie odejdą od łóżek pacjentów, bo oni nie są niczemu winni. Zamierzają za to okupować gabinet szefa.

Jeżeli dyrektor będzie chciał z nami po ludzku rozmawiać i będzie skłonny ustąpić, to może się dogadamy - deklarują pielęgniarki.