Koniec czasu spin doktorów w polityce. Ich miejsce zajmują coraz częściej story-spinersi, którzy zajmują się kreowaniem atrakcyjnej dla publiczność opowieści o polityku – pisze „Dziennik”. Wzmacnia się np. sztab specjalistów, którzy zajmują się kształtowaniem wizerunku rządu Donalda Tuska.

Nowe osoby od public relations będą odpowiadać za planowanie oprawy medialnej takich superwydarzeń jak rok pracy rządu, Euro 2012. A także reagowanie na sytuacje kryzysowe i batalie polityczne, pisze "Dziennik".

Nowy departament od PR oburza opozycję. Nie chcę być złośliwy, ale jeśli pół Kancelarii zajmuje się wizerunkiem premiera, to jest w tym coś podejrzanego - komentuje Jan Dziedziczak, były rzecznik rządu Jarosława Kaczyńskiego. Rozwijanie nowego działu PR Tuska ostro krytykuje też Grzegorz Napieralski z SLD. Według niego "takie biura propagandy są od zakłamywania rzeczywistości i oszukiwania ludzi". Jednak specjaliści od PR-u przyznają rację Tuskowi, nie opozycji.

Według marketingowców politycznych, służby medialne Tuska są wciąż skromne. Podają przykład Pałacu Elizejskiego, gdzie za same tylko wystąpienia prezydenta Sarkozy’ego odpowiada 150 osób. Dla porównania CIR zatrudnia ok. 30 osób.