Najwięcej pasażerów dojeżdża pociągami do Warszawy między 6 a 9 rano, a frekwencja w niektórych składach trzykrotnie przekracza liczbę dostępnych miejsc. Do takich niezbyt zaskakujących wniosków doszli ankieterzy, którzy przepytywali podróżujących koleją. Badanie ma pomóc w przygotowaniu nowego rozkładu jazdy.

We wnioskach pasażerów najczęściej pojawiała się potrzeba zwiększenia częstotliwość kursowania pociągów i wydłużyć składy, bo do niektórych nie mieszczą się pasażerowie. Problem ten na własne oczy zobaczyli nawet ankieterzy, którzy nie mogli wsiąść do żadnego z wagonów. Niestety zarząd województwa, pomimo, że chce, to nie ma pieniędzy na zakup wagonów.

Jest natomiast szansa, że w nowym rozkładzie, który wejdzie w życie w grudniu, pasażerowie odczują lekką poprawę, o ile przewoźnik zacznie lepiej zarządzać swoim taborem. Na prawdziwe zmiany na lepsze, czyli częściej kursujące pociągi, w których można np. przejść do toalety (bo tłok teraz często to uniemożliwia) trzeba będzie poczekać przynajmniej rok.

Za badanie przeprowadzone przez ankieterów stowarzyszenia Zielone Mazowsze, władze województwa zapłaciły 300 tysięcy złotych.