Obecne władze Warszawy skarżą do prokuratury swoich poprzedników. Chodzi o zamawianie przez ekipę ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego sondaży opinii publicznej dotyczących preferencji wyborczych przed wyborami na prezydenta Polski. O sprawie sondaży RMF FM pierwszy poinformował słuchaczy w 2005 roku.

Nowe władze stołecznego ratusza złożyły do prokuratury wniosek o podejrzenie popełnienia przestępstwa.

Nagle pojawiające się na rok przed wyborami cykliczne badania, w których są pytania dotyczące preferencji politycznych, tego w jaki sposób warszawiacy będą głosowali - zresztą nie tylko warszawiacy, bo badania dotyczyły całej Polski - może budzić uzasadnione podejrzenie, że wykorzystywano te sondaże w niecnych celach - mówi Jarosław Jóźwiak ze stołecznego ratusza.

We wniosku pojawiają się trzy nazwiska - byłego wiceprezydenta Warszawy Andrzeja Urbańskiego, Wojciecha Arkuszewskiego i Maksymiliana Bylickiego.

Nigdy nie zamawiałem żadnych ogólnopolskich badań nastrojów politycznych i społecznych na potrzeby kampanii prezydenckiej- mówi w rozmowie z RMF FM były szef doradców Lecha Kaczyńskiego. Maksymilian Bylicki pełnił tę funkcję, kiedy obecny szef państwa był jeszcze prezydentem Warszawy.

Co w takim razie sondował były doradca Kaczyńskiego? Jak twierdzi Bylicki, obecnie wiceprezes KGHM Polska Miedź, były to badania dotyczące potrzeb mieszkańców Warszawy. To była kwestia i transportu, i odśnieżania – dziesiątki różnych pytań - mówił Bylicki. Zarzekał się, że nigdy nie zamawiał badań ogólnopolskich. Zastrzegł jednak, że takie dane miasto mogło otrzymać, bo ośrodki badawcze rutynowo przesyłają pakiety. Nie mogę wykluczyć, że przekazane zestawy informacji mogły pokazywać mieszkańców Warszawy w szerszym kontekście, nawet ogólnopolskim, ale nie były one zamawiane - tłumaczy Bylicki.