Śląscy policjanci zatrzymali 18-latka, który podpalał budynki gospodarcze w Szczyrku. W jednym z pożarów zginęło kilkanaście zwierząt. Nastolatkowi grozi 10 lat więzienia.

Pierwszy pożar wybuchł 1 lutego. Spłonęła drewniana stajnia. Jej właściciel zdołał jednak wyprowadzić z niej sześć koni. Spłonęły maszyny rolnicze i elektronarzędzia. Straty oszacowano na około 200 tysięcy złotych. 6 marca ogień strawił budynek gospodarczy wraz ze znajdującymi się w środku zwierzętami.

Śledczy ze Szczyrku podejrzewali, że pożary to efekt podpaleń. Zaczęli dokładnie przyglądać się sprawie. Przeprowadzili oględziny miejsc, w których doszło do pożarów, i rozpoczęli obserwację rejonu. To doprowadziło do ustalenia, że związek z podpaleniami może mieć 18-latek. Został zatrzymany. Przyznał się do podpaleń - powiedziała rzecznik bielskiej policji Elwira Jurasz. 18-latek usłyszał zarzut wywołania pożaru, który zagrażał mieniu. Grozi za to do 10 lat więzienia.