Podczas wczorajszej uroczystości z okazji 55. rocznicy kapitulacji Japonii, cesarz Japonii - Akihito oraz premier Yoshiro Mori wyrazili "głęboką skruchę" z powodu poczynań swojego kraju podczas drugiej wojny światowej.

Premier Mori stwierdził: "wojna wyrządziła ogromny ból nie tylko nam, lecz również ludziom w wielu innych krajach, przede wszystkim w sąsiedniej Azji". Wiele państw uważa, że Japonia nie przeprosiła jeszcze wystarczająco za swoją politykę kolonizacyjną i militarystyczną z lat trzydziestych i czterdziestych.

W uroczystości w Pałacu Sztuk Walki w Tokio uczestniczyło 7 tysięcy osób.

Obserwatorzy zwrócili uwagę, że również w tym roku członkowie rządu złożyli wizytę w kontrowersyjnej świątyni Yasukuni, gdzie znajduje się memoriał ku czci 2,4 miliona ofiar wojen od 1853 roku, w tym również zbrodniarzy wojennych, takich jak premier z okresu drugiej wojny światowej - Hideki Todjo.

Mori nie udał się do tej szintoistycznej świątyni. Był w niej w ubiegłym roku, kiedy nie pełnił jeszcze funkcji szefa rządu. Do tej pory świątynię odwiedzili dwaj premierzy japońscy, Yasuhiro Nakasone w 1985 roku i Ryutaro Hashimoto w 1996 roku. Wizyty japońskich osobistości oficjalnych w świątyni Yakusuni wywołują zawsze fale oburzenia w krajach azjatyckich.

Przedstawiciele partii liberalno-demokratycznej zastanawiają się nad umożliwieniem oficjalnym delegacjom odwiedzania świątyni - poprzez usunięcie z niej nazwisk najgłośniejszych zbrodniarzy wojennych i uczczenie ich w innym miejscu.

00:10