Rząd coraz bardziej sięga do kieszeni obywateli zamiast oszczędności zacząć od siebie. Dług publiczny wynosi już grubo ponad 738 miliardów 443 miliony złotych, a rząd podnosząc podatki obywatelom - urzędnikom dokłada kolejne miliony.

Po kilkanaście milionów więcej wydano na państwowe kancelarie i te 10 milionów złotych, które prezydent chce wydać na same odznaczenia państwowe. Urzędnicy pytani o dodatkowe koszty zazwyczaj zrzucają winę na Unię Europejską, ale prawda jest inna. Zatrudnienie w administracji rośnie o prawie 7 procent rocznie. Ciągle potrzeba nowych ludzi, bo przeciętny urzędnik pracuje coraz mniej.

Ekonomiści biją na alarm, a rząd przymierza się do cięć. Przyjął już nawet ustawę, dzięki której administracja ma schudnąć o 10 procent, ale rzecznik rządu sam przyznaje, że jej wprowadzenie nie będzie łatwe. A to właśnie o 10 procent wzrosło zatrudnienie w administracji za rządów Platformy i PSL-u.