Uszkodzenie jelit spowodowane urazem i zapalenie otrzewnej było przyczyną śmierci 2-letniej Wiktorii. Dziewczynka zmarła pod koniec stycznia w Żninie. Jej ojciec usłyszał zarzut ciężkiego pobicia. Pod koniec stycznia dziewczynka nieprzytomna, w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Zmarła, mimo reanimacji.

Sebastian Sz. podczas przesłuchania nie przyznał się do skatowania dziecka. Twierdził, że rany i siniaki to efekt "przypadkowego" obijania się dziecka o meble oraz upadku z kanapy. Przekonywał, że mogły być także efektem reanimacji dziecka, którą rzekomo podjął, gdy dziewczynka straciła przytomność. Mężczyzna był już karany za pobicie syna. Za skatowanie, ze szczególnym okrucieństwem, kilkumiesięcznego dziecka usłyszał wyrok sześciu lat więzienia.

Rok temu policja dostała zgłoszenie o obrażeniach Wiktorii, które mogły być efektem pobicia. Sprawa została jednak umorzona. Jeśli teraz sąd uzna Sebastiana Sz. za winnego ciężkiego pobicia dziewczynki, to grozić mu będzie do 15 lat wiezienia. W przypadku gdyby zakwalifikowano śmierć dziecka jako zabójstwo - może mu grozić dożywocie.

Matka Wiktorii, która jest w ciąży, została zwolniona po przesłuchaniu. Prokuratura nie postawiła jej na razie żadnych zarzutów. Po śmierci dziecka kilkuset mieszkańców Żnina przeszło ulicami miasteczka w marszu milczenia.