Tomasz Skory: Rada Polityki Pieniężnej dokonała dzisiaj kolejnej obniżki stóp procentowych, tym razem nie wielkiej. Pan myśli, że tak nieduża obniżka da zauważalne skutki w gospodarce za parę miesięcy.

Stanisław Gomułka: Ta ostatnia obniżka, jak mówię, jest ostatnia z całej serii obniżek dokonanych w ostatnich kilku miesiącach. Teraz jesteśmy już w obszarze stóp jednocyfrowych i w tym obszarze obniżka, nawet o pół procent, jest znacząca. Mam nadzieję, że ta obniżka świadczy o tym, że Bank Centralny zakończył obniżanie znaczącymi krokami w tempie jeden do dwa procent i przechodzi teraz na obniżki dużo mniejsze – właśnie gdzieś o pół punktu procentowego, czy nawet jedna czwarta.

Tomasz Skory: Rozumiem, że spodziewa się pan kolejnej obniżki za jakiś czas, tyle że też nie dużej – tak?

Stanisław Gomułka: Tak mi się wydaje, że jest jeszcze znaczący potencjał, znaczący obszar do takich obniżek. Chcę zwrócić uwagę na to, że w porównaniu z Węgrami czy Czechami, w Polsce stopy procentowe nominalne, a tym bardziej realne są dużo wyższe. Podczas gdy tempo wzrostu gospodarczego i stopy bezrobocia są niekorzystne, to znaczy tempo wzrostu dużo niższe, a bezrobocie dużo wyższe. Normalnie w takich sytuacjach, banki centralne obniżają stopy procentowe bardziej niż inne banki. Polska się wyróżnia, zarówno w Europie Centralnej, jak i w skali światowej gospodarki, szczególnie tej, do której zmierzamy, to znaczy Europa, USA, gdzie realne stopy procentowe są znacznie niższe niż w Polsce, pomimo, że stopy bezrobocia są tam niższe też. W związku z tym presja dezinflacyjna w Polsce jest silna, a tam mniejsza i nie ma właściwie dobrego powodu, by utrzymywać tak wysokie stopy procentowe jak to jest w tej chwili.

Tomasz Skory: Premier Leszek Miller mówi, że decyzja rady świadczy o jej niezdecydowaniu, czy popiera program gospodarczy rządu, czy też go nie popiera. Według pana rada powinna zajmować stanowisko wobec programu gospodarczego rządu, czy po prostu dbać o wartość pieniądza?

Stanisław Gomułka: RPP jest powołana zgodnie z konstytucją i ustawą NBP po to, by dbać o wartość pieniądza. Podstawowym celem działalności jest właśnie systematyczne obniżanie inflacji. Ale RPP sama postawiła sobie określone cele w tym zakresie. W zeszłym roku ta inflacja miała wynieść 7%, a wyniosła jak wiemy 3,5%. Czyli jednym słowem, postawiony cel, nie został zrealizowany. Według doktryny organizowanej przez NBP, inflacja niższa niż zamierzona jest również pominięciem się z celem. Wiadomo, że była nadrestrykcyjna polityka i że również w tym roku tak prawdopodobnie będzie, bo cel to 5%, a inflacja będzie prawdopodobnie znacznie niższa.

Tomasz Skory: Ostatnie dane makroekonomiczne świadczą o wzroście sprzedaży, optymizmu konsumentów, o tym mówił Leszek Balcerowicz twierdząc, wiosna dotyczy także gospodarki. Zdaniem pana można już mówić o tym, że polska gospodarka wychodzi z dołka, rusza do przodu?

Stanisław Gomułka: Wydaje mi się, że jesteśmy właśnie na dnie. Ja obawiam się, że Główny Urząd Statystyczny za miesiąc poinformuje nas, że w pierwszym kwartale tempo wzrostu gospodarczego było bardzo niskie – w pobliżu zera, ale rzeczywiście, w lutym i w marcu produkcja przemysłowa troszeczkę jakby drgnęła. Również postawy konsumenckie są jakby bardziej optymistyczne. Jest więc nadzieja, że w następnych kwartałach będziemy wychodzić z tej recesji, czy prawie recesji.

Tomasz Skory: Czy to się już nie stało?

Stanisław Gomułka: Nie to się jeszcze nie stało. Nawet NBP przewiduje, że w tym roku tempo wzrostu gospodarczego będzie między 1 a 2 %, to znaczy znacznie poniżej możliwości gospodarczych, które oceniamy na 4-5%. Czyli innym słowem, będzie nadal rosło bezrobocie i w związku z tym, nie tylko nie będzie zagrożenia inflacyjnego, ale wręcz przeciwnie, presja antyinflacyjna dezinflacyjna będzie narastać.